W sobotę 31 maja odbył się Rajd Nocny „Sprawa Janiny K.” zorganizowany przez zastępcę komendanta Hufca - hm. Macieja Grabowskiego z pomocą programowca - pwd. Agaty Maszczykowskiej.
Gra rozpoczęła się o 21.00 na Pętli "J. Głębokie", gdzie patrole systematycznie zostały wypuszczane na trasę. Po otrzymaniu dwóch map różnej skali i zapoznaniu się z fabułą rajdu uczestnicy rozpoczęli grę, której stawką było rozwiązanie zagadki. Trasa wiodła przez tereny Puszczy Wkrzańskiej podczas której patrole zatrzymywały się na punktach szukając poszlak.
Patrole naszego Hufca biorące udział w Rajdzie:
- 25 Woda DH "Burza"
- 30 DH Fosa
- Zodieya ( 81 DW Zodiak & 81 DSH Halleya )
- 113 DH Pustynna Burza
- HKA T.R.E.K
- Patrol Instruktorski
Punkty na trasie:
- DAKTYLOSKOPIA - ujawnianie i zabezpieczenia śladów linii papilarnych podejrzanego
- OGLĘDZINY MIEJSCA - czynności techniczno-kryminalistyczne mają polegające na: ujawnieniu i zabezpieczeniu dowodów, sporządzeniu protokołu ujawnionych dowodów, wykonaniu szkicu ogólnego z podaniem istotnych wymiarów i zaznaczeniem miejsca ujawnienia dowodu.
- POSZUKIWANIE NARZĘDZIA ZBRODNI - odnalezienie narzędzia zbrodni za pomocą wykrywacza metali.
- EKSPERYMENT PROCESOWY - Spotkanie siedzącego we wiacie turystycznej człowieka, który prawdopodobnie widział przebiegającego sprawcę. Zadaniem jest uzyskanie od niego informacji na ten temat i sprawdzenie (w drodze eksperymentu procesowego), czy mówi prawdę.
- ZABEZPIECZANIE ŚLADU - znalezienie i zabezpieczenie śladów w postaci włosów podejrzanego..
- TRASEOLOGIA - wykonanie gipsowego odlewu śladu traseologicznego (odbitki obuwia). - OSMOLOGIA - rozpoznanie zapachu na zabezpieczonym przedmiocie.
- GRAFOLOGIA - miejsce w którym sprawca spalił swoje notatki. Nie wszystko udało się do końca spalić - zadaniem uczestników jest odszukać w popiele urywek papieru, który należało zabezpieczyć, a następnie porównać charakter pisma.
Rywalizacja jednostek zakończyła się ok. 5 nad ranem przy wspólnym ognisku. Na dużą uwagę zasługuje fakt, że organizacja Rajdu była na bardzo wysokim poziomie, a jego fabuła dopracowana do najmniejszych szczegółów. Zarówno młodzi, jak i najstarsi harcerze świetnie się bawili opowiadając z uśmiechem na twarzy o przygodzie jaką była Sprawa Janiny K.
Wyniki:
I miejsce – HKA T.R.E.K
II miejsce – 15 DW, Hufiec Szczecin
III miejsce – Patrol instruktorski Hufca Szczecin-Pogodno
Na sali nr 5 w gmachu Sądu Okręgowego w Szczecinie
dało się wyczuć napięcie; atmosfera była nerwowa; gdzieniegdzie dawało się
tylko usłyszeć ciche szepty, które zaraz gasły w tłumie, który wypełnił salę po
brzegi. Zgromadzeni zniecierpliwieni już oczekiwali, aż policjant konwojujący
oskarżoną uchyli drzwi, a zaraz potem ukaże im się jej twarz, twarz osoby,
która zabiła, twarz morderczyni. Na sali oczekiwali też dwaj prokuratorzy,
chociaż od nich akurat bił spokój - byli przygotowani, a materiał dowodowy był
bezsporny - na futrze podsądnej były ślady krwi, a młodszy
brat denatki rozpoznał w niej tajemniczą postać, która w noc mordu kręciła się
po willi.
Wreszcie... ciche skrzypnięcie drzwi i w otwartej ich framudze
ukazuje się oskarżona ubrana w drogi i elegancki czerwony kostium. Włosy
ciemne, gładko zaczesane do tyłu i spięte klamerkami, nieosłonięte kapeluszem.
Twarz blada o ujmującym wyrazie, spojrzenie łagodne pięknych oczu...
Sędzia przewodniczy zaczyna pytaniem, na które zna już
odpowiedź, bowiem nikt o zdrowych zmysłach nie przyznałby się do tej zbrodni.
Przy zupełnej ciszy i pełnym skupieniu na sali, pada majestatyczne: „Czy przyznaje się Pani do tego, że w dniu
31 maja 2013 r., zabiła Pani swoją pasierbicę Lucynę Majewską?”.
Napięcie na sali sięga zenitu, daje się słyszeć muchę brzęczącą
gdzieś u sufitu, oskarżona powoli wstaje, rozgląda się, jakby szukała kolejnej
ofiary, spogląda na prokuratora, obrońcę, w końcu wbija wzrok w sędziego i
powoli, niewzruszona całą sytuacją, cichym, miłym wręcz głosem, spokojnie
wypowiada „Nie, to nie ja zabiłam...”,
i wtedy, gdy sędziemu wydaje się już, że sprawa przybierze standardowy
przebieg, tak jak inne którym przewodził w ostatnich 20 latach, z uśmiechem
dodaje „...ale zabójca jest tutaj, na tej
sali, jest wśród nas”.
Na sali podnosi się wrzawa, część zebranych krzyczy, ktoś chce
uciekać, kobiety o słabszych nerwach mdleją, mężczyzna z tyłu wzywa pomocy,
każdy ogląda się w strachu na siedzących obok, ktoś rzekomo „widzi” nóż,
wybucha chaos. Wszystko to „spada” na sędziego przewodniczącego, który musi
zdecydować, co zrobić z tak nieoczekiwanym zwrotem akcji...
Czy Janina K.
mówi prawdę? Czy zabójca rzeczywiście jest na sali sądowej, czy to tylko linia
obrony oskarżonej, a jeżeli jest tak, jak mówi, to kto zabił i dlaczego?
Udzielenie odpowiedzi na te pytania, to wyzwanie, przed którym stanie Wasz
zespół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz